16 lutego 2015

Z cyklu: Biblioteczka świetliczanina.

Książka piękna i ciepła. W duchu szwedzkiego podejścia do świata dzieci. Świata pełnego zarówno dziecięcej, jak i dorosłej mądrości i miłości. Mądrości oczywistej lecz często schowanej za dorosłym brakiem cierpliwości. Ukrytej za dorosłym pojmowaniem rzeczywistości. Rzeczywistości wtłoczonej w grube ramy wszelkich pewników i niemożliwości.
Karusia mieszkająca w domku niedaleko plaży często złości się i smuci, ale na szczęście szybko akceptuje zaistniałe sytuacje, znajdując ich „logiczne” wytłumaczenie. Pomaga jej w tym wilk – którego wykopała na plaży. „Zrzędzenia, marudzenie (...) to takie popsute gadanie. Gadanie z którego nic nie wynika. A usterka najczęściej dotyka ucha” mówi wilk, gdy Karusia dąsa się na tatę.

Każda z przygód, jakie przezywa Karusia dotyka rzeczy ważnych, ponadczasowych, ponadkulturowych... Karusia z Piaskowym Wilkiem i rodzicami rozmawia o bezkresie kosmosu, który okazuje się być wszędzie i blisko i daleko i to przez cały czas. A także o ciemności, która polubiła Karusię i wielu, wielu innych rzeczach istniejących na świecie. Karusia dużo rozmyśla, czasami tak dużo, że aż pachnie jak balon, który miałby za chwilę pęknąć.

Dziewczynka jest tez dobra obserwatorką – zauważa np. ze stopy taty leżącego na hamaku z gazetą w ręku – są naprawdę nudne! „Beznadziejnie nudne stopy, które nie chcą iść popływać”.

W trakcie zabaw i irytacji wszelkich Karusia wymyśla swój własny język. Język cudownie opisujący otaczający ją świat – niestety tylko Piaskowy Wilk go rozumie.. Jeśli i Wy mielibyście ochotę go poznać, zajrzyjcie do książki.. Kto wie może bez większych przeszkód zrozumiecie o czym opowiada Karusia... Oto mały fragment: „ Faluni plaskuni, kołybiesko falula pla i plum.”

 Książka do wspólnego czytania przez rodziców i dzieci - pobudza do rozmów, uczy akceptacji dziecięcej wyobraźni, uczy ludzi dorosłych dystansu do siebie samych.
Piaskowy Wilk
Autorka Asa Lind
Wydawnictwo Zakamarki

żródło: http://miastodzieci.pl/dla_rodzicow/152:/1428:piaskowy-wilk-recenzja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz